niedziela, 22 maja 2016

Czy internetowa przyjaźń istnieje?

Hejka kochani! ❤
 Nareszcie trafiła się przepiękna pogoda ,więc myślę , że nadeszła  pora na post w typowo wiosennym klimacie.  
Dzisiaj chcę z wami porozmawiać o internetowej przyjaźni.  Istnieją bardzo sprzeczne opinie na ten temat, a współcześnie jest to dość powszechny sposób zawierania przyjaźni. Jedni mówią , że to strata czasu, że nie każdy okazuje się takim, za jakiego się podaje w sieci. Oczywiście ciężko się nie zgodzić z tym, jednak nie wszyscy mają w zwyczaju oszukiwać.  Chociażby w moim przypadku.  

Klaudię poznałam w listopadzie 2013 roku  przez Facebooka, napisała do mnie, bo obie lubiłyśmy ten sam zespół. Rozmowa na czacie bardzo fajnie się układała, po pewnym czasie zaproponowała spotkanie.  Na początku nie byłam pewna, jaka Klaudia okaże się w realu.  Dręczyło mnie dużo pytań związanych z perspektywą pierwszego spotkania , na które nie znałam odpowiedzi. W końcu pojechałam zobaczyć się  pierwszy raz z internetową przyjaciółką z moją mamą .  Okazało się, że absolutnie nie miałam czego się bać. Klaudia od razu bardzo ciepło mnie przyjęła, pamiętam nawet, jak się wtuliłyśmy w siebie na powitanie .  Rozmawiałyśmy razem tak, jakbyśmy znały się od zawsze. A wybuchom śmiechu i wygłupom  nie było końca.  Po kilku kolejnych spotkaniach byłam już pewna, że Klaudia jest w stu procentach godna zaufania. Najbardziej polubiłam w niej pozytywny charakter i jednocześnie spokojny. Wiem także, że każda powierzona jej tajemnica nigdy nie zostanie wyjawiona. Właściwie wszystkie odwiedziny u niej wywołują za każdym razem wielki uśmiech. Przy niej zdecydowanie nie da się smucić! 
A jak jest obecnie ?  Nasza przyjaźń cały czas trwa już prawie 3 lata, nawet nie wiem kiedy to zleciało, hahahhahah.  W dodatku , jakiś czas po tym, jak poznałam Klaudię, zyskałam  drugą przyjaciółkę-Natalkę. Na niej mogę polegać tak samo jak na Klaudii, więc sami widzicie jak dobrze trafiłam :) 
Staramy się regularnie odwiedzać, jednak nie należy to do najłatwiejszych rzeczy.  Mimo wszystko 70 km, które nas dzieli jest nieco uciążliwe. 
Jedno jest jednak pewne: kilometry nie powinny stanowić bariery, liczy się przyjaźń, która przeżyje wszystkie kryzysy. 
Podsumowując, uważam, że warto było postawić na taką przyjaźń.  Nigdy nie wiadomo, czy to będzie ta na zawsze i nigdy się nie skończy. Ale jeśli nie spróbujecie to może was ominąć coś wspaniałego. 
Ja taką przyjaźń znalazłam i nie żałuję.  
Przy okazji wiem, że dziewczyny czytają mojego bloga, dlatego serdecznie was pozdrawiam kochane i buziaki dla was! :*
A wy macie internetową przyjaciółkę/internetowego przyjaciela?  Koniecznie napiszcie wasze doświadczenia, albo co myślicie o internetowej przyjaźni. Poniżej wstawiam jeszcze nasze wspólne  zdjęcia z wczoraj. 








A tymczasem do zobaczenia niedługo! 

wtorek, 3 maja 2016

KONCERT ADAMA LAMBERTA /Hala Torwar /Warszawa /30.04.2016

Hej wszystkim! 💟


Dzisiaj opowiem trochę o moim pierwszym w życiu koncercie, na jakim miałam niedawno okazję się pojawić.  A był to koncert Adama Lamberta.  Dla tych , którzy go nie znają, to amerykański piosenkarz.  W 2009 roku brał udział w programie American Idol, w którym zajął drugie miejsce , dzięki czemu stał się rozpoznawalny.  Śpiewa głównie pop, rock, glam rock, pop elektroniczny.
Koncert odbył się 30 kwietnia w Hali Torwar w Warszawie, w ramach trasy The Original High Tour. Wybrałam się na niego razem z moją mamą.  Na miejsce dojechaliśmy ok.godz.20.  Kiedy wszyscy czekali na gwiazdę wieczoru, cały czas oczekiwania umilał nam dzidżej.  Adam wyszedł na scenę ok. godziny 21.30 z 1,5 godzinnym opóźnieniem. Jednak warto było czekać, bo występ był niesamowity. Całe show rozpoczęło się piosenką Ghost Town. 
Oprócz tego artysta wykonał jeszcze  m. in. :   What  Do You Want From Me ,  If I Had You, For Your Entertainment, Rumors, Mad World i najnowszy utwór, z tego co wiem jest dostępny tylko w wersji audio, ma tytuł Welcome To The Show. 
A co mogę powiedzieć o samej atmosferze na koncercie?  Uważam,  że była jedyna w swoim rodzaju, wyjątkowa.  Towarzyszący Adamowi na scenie tancerze, jak i on sam zdecydowanie dali z siebie wszystko.  O widowni powiedział, że była najlepsza z całej trasy,ogólnie nasz kraj  bardzo mu się spodobał.  Osobiście wam powiem, że Adam sprawiał wrażenie niezwykle sympatycznego człowieka, mało jest teraz takich artystów. Najlepszym momentem dla mnie było skanowanie tłumu 'We love you'  w przerwie między wykonaniami. Generalnie wszyscy obecni na koncercie spisali się wyśmienicie.  Przez cały czas tańczyli do muzyki i śpiewali razem z Adamem. Ale to przecież nic dziwnego, jak ma się do czynienia z polską publiką :)
Wydarzenie zakończyło się po 23,a do domu wróciłam po 1. Podsumowując je, wystarczą tylko  dwa słowa: niezapomniane chwile.  Z pewnością będą mi towarzyszyć cudowne wspomnienia na całe życie.  Cieszę się, że mogłam pojechać na ten koncert.
Poniżej wstawiam wam parę zdjęć, które zrobiłam tego dnia




Na zakończenie jeszcze dodam, że zachęcam do podawania propozycji tematów do poruszania na blogu. Link do mojego aska znajdziecie w zakładce  'Social Media'.  I nie zapomnijcie w komentarzu podzielić się swoimi doświadczeniami związanymi z koncertami.  A może macie jakieś ciekawe plany na majówkę, którymi chcecie się podzielić?

Mam nadzieję, że post się spodobał, a tymczasem do zobaczenia niedługo!