Zastanawialiście się może kiedyś, co daje wam w życiu szczęście? Ja ostatnio spędziłam dużo czasu na zastanowienie się nad tym pytaniem. Doszłam do wniosku, że mnie najbardziej uszczęśliwia poświęcanie się mojemu hobby, między innymi pisaniem dla was, a także wiele innych pasji, rodzina, spędzanie czasu z moimi najlepszymi przyjaciółkami. Przebywanie z rówieśnikami również powinno dawać mi szczęście, jednak w praktyce wygląda to nieco inaczej. Na początku roku szkolnego , rozpoczynając naukę w liceum, szłam z nastawieniem, że spotkam fajne osoby na swojej drodze. Teraz, kiedy ten pierwszy rok powoli dobiega końca, zdałam sobie sprawę, że wcale nie jest tak, jak sądziłam. Poznając nowych ludzi nastawiam się pozytywnie, ale niepewność i strach zawsze zostaje. Moją największą obawą był brak akceptacji ze strony rówieśników. Przed poznaniem mojej klasy dosłownie żyłam tylko pierwszym spotkaniem. Nastawiłam się również na dużo przyjaźni. Jednak po upływie czasu zdałam sobie sprawę, że nie da się sprawić, by każdy mnie polubił. Na początku sądziłam, że to akceptacja ze strony mojej klasy jest dla mnie najważniejsza , że nie dam sobie rady bez niej. Z perspektywy 8 miesięcy wiem, że lepiej mieć niewielu przyjaciół, ale prawdziwych niż tysiąc fałszywych. Z ludźmi jest bowiem tak, że nigdy nie wiadomo, kim się okażą, kiedy spędzi się z nimi trochę czasu. Niestety, część klasy okazała się być zupełnie nieszczera, bardzo często obgadują siebie nawzajem. Zauważyłam także niepokojące zjawisko podzielenia się klasy w różne grupki, w których toczą się rozmowy . Oczywiście osoby mniej przebojowe, będące tak zwanymi "szarymi myszkami" zwykle są pomijane w wielu aspektach. O wielu wydarzeniach dowiadują się jako ostatnie. Boli mnie tak samo mocno fakt, że krążą po klasie często nieprawdziwe plotki. Tak moim zdaniem nie powinno być. Owszem, nie wszystkich możemy lubić, ale niektórzy nawet nie pomyślą o tym, jak fałszywą informacją na czyjś temat można zranić drugiego człowieka.






Zdecydowanie te 8 miesięcy nauczyło mnie, że powinnam olewać osoby, które nie są warte mojej uwagi, a skupić bardziej na osobach mi najbliższych. One bowiem znają mnie i moją wrażliwą naturę, a także wspierają na każdym kroku. Nie opuszczą mnie nawet ze względu na moje wady czy słabości, lecz podarują mi swoje wsparcie zawsze i wszędzie. Życie jest za krótkie, by marnować czas na tych, co najchętniej zostawiliby cię przy pierwszej lepszej okazji. Dlatego warto mieć przy sobie tylko tych najlepszych przyjaciół, którym bezgranicznie ufacie. Moje szczęście właśnie na tym polega, że dobrałam swoje osobiste grono, wprawdzie niewielkie, ale znajdują się w nim tylko ludzie, na których mogę liczyć
Zrozumiałam także, że o miłość i akceptację drugiego człowieka nie muszę wcale walczyć, jak uważałam przez długie lata. Doświadczenie związane z dojrzewaniem pozwoliło mi to zrozumieć. Dziś jestem osobą o wiele silniejszą, która z pewnością wie już nieco więcej, niż wiedziało jako dziecko.
Życzę wam, abyście otaczali się samymi dobrymi ludźmi wnoszącym do waszego życia równie dobre rzeczy. Żebyście się na nich nigdy nie musieli zawodzić
I pamiętajcie, bez względu na to, co wam powiedzą inni, jesteście cudowni tacy, jacy jesteście. Ci, którzy są w stanie to zauważyć, na pewno do was pierwsi się odezwą,bez nie wiadomo jakiego zabiegania o czyjeś względy. To był właśnie błąd, z którego wyrosłam, natomiast wy go nie popełniajcie . O to jedno was tylko proszę.
Tym optymistycznym akcentem będę kończyć dzisiejszego posta. Mam nadzieję, że wam się spodobał :)
Nie zapomnijcie pisać w komentarzu, jakie rzeczy was uszczęśliwiają.
A tymczasem już uciekam, życzę wszystkim udanego weekendu! 💜